O tym, co w tytule, że komuniści zamienili swój czerwony sztandar na niebieski i opanowali Brukselę, czyli Komisję europejską, poinformował nas w Sejmie, 1 czerwca 2017 r., przystojny nastolatek.
Nie warto byłoby się tym poglądem zajmować, gdyby nie fakt, że pointa nagrodzona była brawami. W relacji na You Tube, słychać, że klaszczą, ale nie wiadomo kto. Trzeba zniszczyć Unię Europejską – wykrzyknął chłopiec i podarł papierową flagę UE. Upewniony, co do swojej racji, chłopiec uśmiechnął się do klaszczących jak zwycięzca. Wykazał się odwagą. Dopiął swego! Czy rzeczywiście swego? Czy to jest on autorem wygłoszonych słów? Warto byłoby się o tym przekonać, może kiedyś uda mi się z nim porozmawiać. Skąd wziął swoją tezę? W tekście Normana Daviesa natrafiłem na podpowiedź cyt.: „… wielu duchownych uważa, że liberalizm jest równoznaczny z komunizmem. Kościół czuje się zagrożony przez sekularyzację i to jest grunt, na którym hodowany jest wirus nienawiści i strachu.” (Newsweek 10.12.2017r.)
Chłopiec zaufał podpowiadaczowi, bo sam nie mógł na oczy widzieć aktywnego komunisty, ani z nim dyskutować. Ze względu na swoją datę urodzenia, nie mógł doświadczyć jego władzy, jako ciemiężcy. Jednak widzi go dzisiaj w Brukseli. Tego, do którego nienawiść wyssał z mlekiem matki i nie zdaje sobie sprawy, że miesza fakty wystawiając się na pośmiewisko. W Brukseli widzi polskiego komunistę, jako intryganta działającego na niekorzyść Polski. Jako wroga, którego trzeba zdemaskować i w ramach odświeżonej przez rządzących dekomunizacji, wykluczyć ze społeczeństwa. Żałuję, że nie miał w pobliżu jakiejś babci, która wyjaśniłaby mu, że co jak co, ale na wsi i robotnikom w PRL-u zrobiło się jakoś lepiej. Widziałem to w dzieciństwie, kiedy elektryfikowano wsie i likwidowano analfabetyzm, a dzieci wiejskie nie musiały chodzić już boso. To jedna strona medalu, a druga, to zakłamana sprawiedliwość społeczna, przymusowe upaństwowienie wszystkich dziedzin życia – jednym słowem totalitaryzm, który zawdzięczamy komunie, od lat mamy przezwyciężone. Ale chłopca to nie obchodzi. Komunista, czyli liberał, a może libertyn (bo i to wszyscy mieszają) jest po prostu bezbożnikiem. Czyżby w głowach tych, którzy suflowali chłopcu przemówienie, więzienia stalinowskie, zbrodnie totalitarne, miały równać się z działalnością Unii Europejskiej? Chłopiec daje dowód jak szlachetnie pielęgnuje pamięć o zbrodniach hitlerowskich, a powinien recytować Odę do młodości Adama Mickiewicza i wierzyć w to, że świat da się zmienić. Liberał jest wrogiem kościoła i dlatego duchowny uważa, że podobny jest do komunisty. Liberał daje człowiekowi za wiele wolności, wystawia go na pokuszenie szatana, dlatego Polska, która obrała Chrystusa na króla, musi go zwalczać. W ten sposób chrześcijanie zwalczają tych, którzy chcą dla Europy pokoju. Pokoju na pokolenia. Niezależnie od wyznania i od stosunku do jakiegokolwiek kościoła. Nie rozumie, że religia jest odpowiedzią człowieka na pytanie, co będzie po śmierci. Jest jego i intymną, osobistą sprawą. Zobacz bliźniego, rozmawiaj z nim. Pomagaj, nie ograniczaj. Buduj świat dla dobra. To wyzwania, które stawiają sobie politycy Unii Europejskiej. Wyzwania stare jak chrześcijaństwo.
Nabożni eurosceptycy, nie wysługujcie się młodzieżówką w Sejmie, bo szykujecie im świat groźnych konfliktów.
Olgierd Łukaszewicz
MY OBYWATELE UNII EUROPEJSKIEJ
Fundacja im. Wojciecha B. Jastrzębowskiego
www.MyObywateleUE.org
www.facebook.com/MyObywateleUE
www.facebook.com/groups/WdzieczniUE