Olga Borys to nie tylko utalentowana aktorka, ale i wielka miłośniczka czworonogów. Olga jest dumną właścicielką dwóch psów rasy Chihuahua – Kaśki i Berty. Piesek miał być prezentem dla córeczki gwiazdy. „Chihuahua z założenia miał być psem dla Miry, mieliśmy już wtedy buldoga francuskiego o imieniu Fred. Przez jakiś czas Fred i Kaśka żyli ze sobą w wielkiej przyjaźni, byli trochę jak Pat i Pataszon (śmiech).” – mówi Olga Borys. Posiadanie zwierząt w domu uważa ona za bardzo ważne i cenne doświadczenie – zwłaszcza, gdy na świat przychodzą młode. „Takie rodzące się życie i opieka nad małymi szczeniakami, dopatrywanie ich, jak rosną – myślę, że to cementuje rodzinę. Cała rodzina szalenie przejmuje się odchowaniem takiego stadka.” – wyznaje aktorka.
Aktorka szacunek i miłość do zwierząt wyniosła z domu rodzinnego. „Od małego uwielbiam psy i zwierzęta w ogóle. Moja babcia mieszka na wsi, więc zawsze była tam cała gromada żywych stworzeń – były koty, psy, króliki, kury, kaczki. Kiedyś szukali mnie po całej wsi, bojąc się, że utopiłam się w którymś stawie, a ja po prostu bardzo fajnie sobie spędzałam czas z królicą, która miała małe. Co ciekawe uchodziła za strasznie groźną – potrafiła ugryźć dziadka, gdy ją karmił. Mnie natomiast chyba polubiła – siedziałam sobie wtedy z nią i z jej młodymi, kompletnie nic mi nie zrobiła.” – wspomina aktorka.
Olga jako wielka miłośniczka czworonogów regularnie wspiera inicjatywy i organizacje charytatywne mające na celu pomoc zwierzakom. Niedawno wzięła udział w uroczystej gali fundacji Serce dla Zwierząt, która zajmuje się ratowaniem zwierzaków. Gwiazda uważa, że w ten sposób każdy z nas może i powinien pomagać, nawet jeśli nie jest wielkim entuzjastą zwierząt. „Nie można wymagać od wszystkich ludzi, żeby kochali zwierzęta. Nie wszyscy mogą mieć je w domu, choćby ze względu na alergię czy dlatego, że zwyczajnie za nimi nie przepadają. Ale nawet wówczas można wspierać różnego rodzaju organizacje charytatywne i w ten sposób pomagać. Tych natomiast którzy zwierzęta kochają, nie trzeba do takiej pomocy zachęcać.” – przekonuje Olga Borys. Nie pozostaje nic innego, jak tylko brać przykład.