Site icon blogstar

Julia Wróblewska: Wakacje, wakacje. Hura!

Ostatni weekend czerwca był dla mnie bardzo pracowity. W  tatrzańskiej miejscowości Murzasichlu odwiedziłam dzieci z kolonii biura turystycznego Almatur. Wspólne oglądaliśmy mój pierwszy, ukochany film „ Tylko mnie kochaj”. Potem poprowadziłam warsztaty. To był strzał w dziesiątkę. Dla dzieciaków było to wielkim, niezapomnianym przeżyciem. Rozmowy, autografy, wspólne zdjęcia i praca nad wymyślonymi przez dzieci scenkami aktorskimi stworzyły fantastyczną, wakacyjną atmosferę. Nie przeszkadzał nam nawet deszcz i zimny wiatr.

 

A jak Wy Kochani spędzacie wakacje w tym roku? Tak się rozmarzyłam tym wyjazdem z Almaturem, że mam ochotę powspominać wakacje z dzieciństwaJ

Otóż w dzieciństwie wakacje najbardziej lubiłam spędzać wakacje u dziadków na wsi! Większość czasu spędzałam wtedy z moim kuzynostwem i siostrą, ale najchętniej czas spędzałam z kuzynką Darią. Wydawałoby się, że nie było tam dużo wakacyjnych atrakcji, ale byłyśmy bardzo kreatywne jeśli chodzi o wymyślanie sposobów na spędzanie czasu. Często bawiłyśmy się w budowanie domu ze skrzynek (na warzywa i owoce), kocy i wszystkiego, co było pod ręką. Byłyśmy też bardzo przedsiębiorcze. Zbierając owoce i warzywa sadzone przez dziadka, sprzedawałyśmy je, aby kupić sobie słodycze, które obydwie uwielbiałyśmy. Bawiłyśmy się też w kucharki. Spacery po lesie, opalanie na trawie – to były najcudowniejsze wakacje.

Najlepszym i najsłodszym wspomnieniem z wakacji były wyprawy na lody w rodzinnym mieście moich dziadków. A przygodą, która pamiętam do dziś, był spacer na wiadukt, ponad dwu kilometrowy, po szosie, bez wiedzy dziadków. Dostałyśmy wtedy niezły ochrzan za taką samowolkę. Chciałyśmy na chwilę się wyrwać, ale z perspektywy czasu to był faktycznie szalony i mało rozsądny pomysł jak na dzieciaki. Podczas wakacji jeździłam też na obozy, głównie harcerskie. Stamtąd mam też piękne wspomnienia. Śpiewanie hymnu przy maszcie o wschodzie słońca, przy ognisku, przy posiłkach i właściwie wszędzie gdzie się tylko dało. Zdobywanie odznak na mundurku harcerskim… Na moim mundurze z czasów, kiedy byłam zuchem, mam ich na całych rękawach! Wakacje to były też kolonie. Na jednej z nich poznałam moją najlepszą przyjaciółkę. Nasza przyjaźń trwa do dziś. To już 13 lat. Gdybym miała coś poradzić dzieciakom, które wybierają się na obozy czy kolonie, to po pierwsze: nie bójcie się! Wyjazd samemu na wakacje nie jest niczym złym. Z pewnością poznacie kogoś, z kim będziecie fajnie spędzać czas. Po drugie, spakujcie się tak, aby być przygotowanym na każdą pogodę i wyprawę. Nie bierzcie japonek, jeśli idziecie na wyprawę w góry! Po trzecie – bierzcie udział we wszystkich aktywnościach , jakie wam oferuje kolonia czy obóz. Może wam się wydawać, że nie będziecie żałować, że nie wzięliście udział w danej zabawie czy konkursie, ale uwierzcie mi, będzie odwrotnie. Czasem warto zaryzykować. Odwagi!

Teraz wakacje spędzam nieco inaczej. Zazwyczaj przynajmniej raz w roku staram się wylecieć do mojej ulubionej Hiszpanii. Głównie korzystam z opcji last minute, gdzie trafiają się naprawdę super okazje. Lubię wakacje, tak jak pewnie większość ludzi.


Lubię ciepło, atmosferę większego luzu, znajomi mają więcej czasu na spotkania, w radio słychać wakacyjne piosenki, jest wiele ciekawych możliwości spędzenia wolnego czasu. Poza tym w sezonie wakacyjnym najwięcej wyjeżdżam, a ponieważ kocham podróże, więc jest to chyba największy powód do darzenia wakacji największą sympatią. Kiedyś bardzo często, zresztą dzięki mojej przyjaciółce, jeździłam w polskie góry, w Tatry. Odwiedziłam tam prawie każde schronisko, degustując każdą szarlotkę, ponieważ w każdym schronisku można było spróbować tradycyjnej szarlotki i każda była inna. W domu mam jeszcze chyba pocztówkę z gór z pieczątkami odwiedzanych kiedyś schronisk.

Exit mobile version