Wędkarstwo spinningowe
Witajcie Moi Drodzy
Wiecie o tym, że wędkarstwo to moja wielka pasja. Pisałem już o tym wiele razy i wspominałem też, że na Mazurach coraz gorzej o naprawdę dużą rybę, toteż postanowiłem w tym roku zacząć sezon wędkarski od wyprawy do Skandynawii.
Za namową kolegi, który polecił mi sprawdzoną firmę Eventur, profesjonalnego organizatora wyjazdów dla wędkarzy za granicą, postanowiłem wyruszyć ze swoim przyjacielem Grzegorzem, który niegdyś uczył mnie wędkarstwa spinningowego w Szwecji.
Szkiery św. Anny okolice Slatbaken to niesamowite miejsce na ziemi. Wyprawa rozpoczęła się od przeprawy promowej, która też sama w sobie jest ciekawą wycieczką, oczywiście jeśli jedzie się własnym autem.
Szwecja
Szwecja kojarzy nam się z zimnym i niedostępnym terenem, a okazuje się zupełnie inaczej – piękne lasy, skaliste tereny porośnięte roślinnością, spokój i mały ruch na drogach powodują, że jest to fantastyczne miejsce na wypoczynek, przyroda tutaj jest niesamowita, a ryby oczywiście te największe :). Wynajęliśmy mały domek nad jeziorkiem i łódź wędkarską z silnikiem motorowym oraz GPS-em. Bez tego ostatniego pływanie tam jest bardzo trudne, gdyż ilość zatok i miejsc podobnych do siebie dla niewprawionych osób może źle wpłynąć na orientacje w terenie. Pogoda była jak marzenie, toteż ochoczo wzięliśmy się do łowienia, ale okazało się to bardzo …trudne.
Twarde zasady
Akurat szczupak rozpoczął tarło, toteż jest to niezwykle trudne zadanie, żeby zainteresować go żerowaniem. U nas w Polsce połowy szczupaka w tarle są zabronione, okres ochronny trwa do maja. Tam jest to dozwolone, ale pod żadnym pozorem nie wolno zabierać ryb ze sobą – wszystkie muszą wrócić do wody. Generalnie wszystkie ryby powyżej 70 cm długości muszą znaleźć się w wodzie.
Catch and release
Wędkarstwo w stylu catch and release, złap i wypuść to wspaniała forma sportu, adrenaliny, ale też humanitarnego traktowania ryb. Pierwszego dnia udało się koledze Grzegorzowi złowić leszcze za grzbiet, te ryby również szykowały się do tarła! Ale za to drugiego dnia, kiedy ruszyliśmy z zawodowym przewodnikiem Jovanem z firmy Catch Bigger udało się spełnić moje marzenie i wyjąć rybę mojego życia ponad 1 m długości!!! Ogromny szczupak, który wziął na bardzo płytkiej wodzie – niecały jeden metr głębokości. Nie mieliśmy więc problemów z doholowaniem go do łodzi. Co za wspaniałe uczucie, nareszcie miałem swoją upragnioną zdobycz, która po krótkiej sesji fotograficznej wróciła cała i zdrowa do wody.
Szkiery Świętej Anny
Kolega również złowił kilka sztuk, nieco mniejszych. Tak spędziliśmy pięknie czas w tym regionie. Szkiery Świętej Anny to taki archipelag, gdzie miesza się woda z Bałtyku z wodą słodką z jezior, mnóstwo małych skalistych wysepek porośniętych lasami i prywatnych domków, jest to na pewno znakomite miejsce dla wędkarzy, ale i do letniego wypoczynku, gdyż rozmiar tych wód, obszar i różnorodność sprawiają, że można pływać tam kilometrami i zawsze jest coś ciekawego do obejrzenia. Gdy ma się ochotę, można nawet wypłynąć na Bałtyk, który z tej strony wygląda zupełnie inaczej niż polskie wybrzeże.
Nie ma plaż piaszczystych, a jedynie skaliste piękne klify z niesamowitą roślinnością. Cudowne i urokliwe miejsce, nawet jeden dzień dużego wiatru i ogromnej fali nie zniechęcił mnie do dalszego pływania. W sumie złowiliśmy po kilka sztuk szczupaków, kilka leszczy, które wpięły się nam na hak podczas holowania do łodzi. Odpoczęliśmy i z radością wspominamy ten wspaniały wyjazd, ostrząc sobie jednak apetyt na kolejne wyprawy w te regiony. Ale to już w okresie, kiedy nie trzeba szczupaka wywabiać z płytkich zatok i łowić tuż przy trzcinach.
Skandynawia jest wspaniała i już oczami wyobraźni widzę kolejne swoje wyjazdy do Szwecji, Norwegii czy Finlandii. Tam będę na pewno emocje wędkarskie, o których opisze Wam na Blogstarze. Wszystkiego dobrego !!
Rafał Brzozowski