Julia Wróblewska to aktorka, której każdy krok pilnie śledzą show-biznesowe media. Zazwyczaj ich „doniesienia” bywają dla aktorki krzywdzące, albo wzbudzają wśród internautów niezdrową dyskusję. Nie inaczej rzecz ma się z nowym zwierzątkiem Julki, którym jest urocza fretka Luna. I której Julia od kilkunastu tygodni jest właścicielką.
Zwierzę domowe
Po uczestnictwie Julii w jednej z imprez medialnych, na którą zabrała swojego pupila w kilku portalach wybuchła dyskusja na temat tego, czy Julia nie męczy zwierzątka. Pragniemy uspokoić wszystkich, którzy poczuli się zaniepokojeni. Julia NIE MĘCZY uroczej fretki. Fretka to z natury bardzo towarzyskie i wesołe zwierzątko, które lubi ludzi i jest ciekawe świata. Julia do roli opiekunki przygotowała się bardzo odpowiedzialnie. Zanim zwierzę trafiło w jej ręce, aktorka przeczytała naukowe opracowania, na temat, jak się takim zwierzątkiem opiekować oraz czym karmić i jakie stworzyć mu w domu środowisko. Fretka jest bardzo ujmująca a Julia zakochana we niej po uszy! Jak sama przyznaje, Luna ma bardzo pozytywny wpływ na jej nastrój i sprawia, że częściej się uśmiecha oraz uczy codziennej odpowiedzialności. Swoim fanom na Instagramie Julia wytłumaczyła także wszelkie wątpliwości z jakimi przyszło się jej zmierzyć po medialnym ataku.
Wjaśnienia Julii
„Widziałam szum związany z moją fretką i kilka rzeczy powinnam wyjaśnić. .
1.FRETKA TO ZWIERZĘ DOMOWE. Nie istnieją dzikie fretki, jedyna dzika fretka to tzw. blackfooted ferret, zagrożony gatunek występujący w Ameryce. Fretki wywodzą się od tchórzy ale zostały udomowione ok. 1500 lat p.n.e. .
2.Fretki to nie gryzonie, a drapieżniki. To zwierzę pół klatkowe. Potrzebuje przynajmniej kilka godzin wybiegu, zabawy i atrakcji ponieważ inaczej się nudzi i może popaść w depresję. .
3.Fretki różnią się charakterem. Moja frecia kocha ludzi, od maleńkiego jest przyzwyczajona do smyczy i spacerów. Wręcz pcha się na ręce i liże obcych. Lubi gdy wokół jest dużo ludzi, nie stresuje się gdy gdzieś z nią jadę. Jest ciekawska, uwielbia nowe miejsca. .
4.Mowa ciała. Gdy fretka jest wystraszona, jej ogon i sierść są najeżone. Syczą, czasami „szczekają” „płaczą”. Uwierzcie, byłoby to widać na zdjęciach. Luni „gugał”- wydawał odgłosy szczęścia, oblizywał się- podekscytowanie i rozglądał się- był ciekawy. .
Proszę, nie wypowiadajcie się na temat zwierząt, których natury nie znacie, o których mało wiecie. Informacje na temat fretek są ogólnodostępne. Zanim Luni przybył, przez 3 miesiące uczyłam się by być dobrą frecią mamą.”
Mamy nadzieję, że te informacje na dobre zamkną usta heterom, żądnym tanich sensacji, a Julce gratulujemy nowego pupila.