Witajcie Kochani. Ilu z Was zdaje w tym roku maturę? Jak Wam poszło? Piszcie koniecznie…;)
U mnie dobrze. Jednym słowem – jestem zadowolona i liczę, na dość dobre noty. Matura z polskiego była dość łatwa. Choć temat z pozoru prosty, okazał się wymagający sporej wiedzy i znajomości tekstów. Pisałam na temat: „Praca, pasja czy obowiązek”. Mi sprawił trochę trudności, ponieważ miała kłopot z doborem tekstów kultury do tego. Matematyka zaskoczyła mnie na plus. Dla mnie egzamin okazał się dość łatwy. Z zadań zamkniętych mam na pewno 70%. Nigdy nie byłam orłem z matematyki, nie ukrywam tego i często Wam o tym wspominałam . Nauczyciele twierdzą, że mam zdolności, ale ja sądzę, że krótkotrwałe…J. W zadaniach zamkniętych zrobiłam trzy głupie błędy, o których nie będę mówiła, a tak miałabym sto procent zamkniętych dobrze. O zadaniach otwartych trudno mi mówić, były trudniejsze i zobaczymy jak mi poszło. Jeśli chodzi o matematykę, to podobno była najtrudniejsza z trzech ostatnich lat.
Zdawałam także rozszerzony angielski. Niestety, tego dnia(i kolejnego, kiedy miałam plan „M jak miłość”) strasznie bolał mnie brzuch. Trudno było mi się skupić na teście. Napisałam więc ile dałam radę. Nie był bardzo trudny, ale myślę, że napisałam to nieźle.
Jaki panuje u Was trend? Jak ubierają się maturzyści? Ja na maturę ubierałam się sama, nie korzystałam z porad stylisty, tak jak pisały media:). Matura to nie rewia mody! Większość moich rówieśników, jak zauważyłam, ma podejście podobne do mnie, wiele osób było ubranych tradycyjnie: w czarne sukienki lub biało-czarne stroje. Niektórzy jednak pojawili się w strojach codziennych – w bluzach, dżinsach, swetrach….
Na maturę drugiego dnia zrobiłam sobie mocniejszy makijaż, co też media odnotowały:). Coś u nas w szkole większość dziewczyn była na maturę pomalowana.
11 maja po raz kolejny zostałam zaproszona do udziału w Torze gigantów czyli do utraty tchu. To charytatywny event wspierający chorych na nadciśnienie płucne. Pomimo deszczu i strasznego zimna wraz z innymi aktorami biegaliśmy, rzucaliśmy piłką i walczyliśmy z drużyną futbolu amerykańskiego.
Tego samego dnia byłam też na pokazie najnowszej kolekcji marki Zaquad, który odbył się w apartamencie Złota 44, na 50. Piętrze. Co za widok!!!. Marka ma wiele fajnych ubrań. I naprawdę wyglądają fajnie, nie tylko na wieszaku. W nowej kolekcji jest sporo fajnych sukienek, kolorowe bomberki, ramoneski.
pozdrawiam Julka Wróblewska