Haptonomia. To tytuł ostatniego odcinka cyklu „Będę mamą!” w Pytaniu na śniadanie. Tym razem wspólnie z lekarzem ginekologiem – Joanną Bonarek-Sztabą ze szpitala przy ul. Madalińskiego w Warszawie rozmawiałyśmy o tym dlaczego warto nawiązywać kontakt z maluszkiem jeszcze zanim przyjdzie na świat.
Haptonomia to z jezyka greckiego „leczyć, uzdrawiać, aby zjednoczyć”. Metodę haptonomii zapoczątkował holenderski lekarz Frans Veldman będący podczas II wojny światowej świadkiem traumatycznych wydarzeń. Z jego obserwacji wynikało, że ludziom będącym obserwatorami egzekucji, poprzez dotyk i bliskość łatwiej przychodzi pogodzenie się z rzeczywistością, a zatem poprzez dotyk ciału przekazywane są pozytywne wibracje, co je rozluźnia. Haptonomia była wykorzystywana w leczeniu osób starszych, wśród inwalidów, a następnie została wdrożona w nurt tzw „psychologii prenatalnej” by poprzez dotyk budować więź i bliskość.
Jak słusznie wspomniała dr Joanna większość matek intuicyjnie dotyka brzucha i ciepłem swoich dłoni nawiązuje kontakt z malcem, nie będąc świadomą, że to haptonomia. Jednak istnieje specjalna technika masażu haptonomicznego dla kobiet w ciąży i można się udać na szkolenie z tego zakresu około 4 miesiąca. Wówczas położna lub lekarz pokażą w jaki sposób dotykać i uciskać brzuch, by maluszek poczuł się bezpiecznie i dobrze. Maluch podczas masażu uspokaja się i czuje bliskość. Coraz częściej położne włączają tą metodę podczas zajęć w szkole rodzenia. Ciepło rąk i delikatny dotyk to sygnał dla dziecka – przyjmujemy cię. Warto posłuchać co dziecko chce powiedzieć, bo często wchodzi z nami w dialog. Do dotyku może dołączyć tata, który dodatkowo może wspierać dotyk głosem. Zwłaszcza, że głos matki dziecko słyszy stale, a głos ojca na tyle na ile mu na to pozwolimy. Ja pamiętam swoje pierwsze poruszenie gdy mój Franek zaczął reagować na „rozmowę” z moim mężem poprzez kopniaki. Należy jednak pamiętać, że dotykanie, głaskanie brzucha nie jest wskazane w przypadku ciąży zagrożonej. Może to wówczas wywołać przedwczesne skurcze.
Innym sposobem na nawiązanie kontaktu z maluchem w okresie płodowym jest puszczanie mu muzyki. Ja wybrałam playlistę „Genius baby” która zawiera kompilację klasycznych utworów Mozarta, Vivaldiego i Bacha. To odprężająca, kojąca muzyka, która nie tylko wpłynie relaksująco na przyszłą mamę, ale także może stymulować rozwój komórek nerwowych u dzieci. Narządy słuchu wykształcają się około 5 miesiąca. Z ciekawostek, wyczytałam również, że na utwory Beethovena dzieci reagują niepokojem, podobnie jak na rockowe, agresywne brzmienia. A gdy nie mamy pewności to zawsze warto maluchowi pośpiewać – to uaktywni przeponę, sprawi, że będziemy lepiej oddychać i wprowadzi oboje w dobry nastrój. La la la… śpiewać każdy może… 😉
A oto link do materiału w Pnś: https://pytanienasniadanie.tvp.pl/33362298/dlaczego-warto-glaskac-ciazowy-brzuszek