Karolina Pilarczyk sięga po kolejną nagrodę
Mistrzyni Europy w driftingu została uhonorowana kolejną nagrodą. Tym razem „Królowa Polskiego Driftu” podczas targów Moto Show w Krakowie otrzymała statuetkę AutoNobilitis – wyróżnienie wręczane szczególnym postaciom świata motoryzacji. W poprzednich latach statuetki otrzymali m.in. Krzysztof Hołowczyc, Leszek Kuzaj czy Adam Gładysz. To nagroda honorująca kierowców osiągających sukcesy na arenie międzynarodowej, którzy stanowią inspirację dla młodego pokolenia zawodników, osób zaczynających swoją przygodę w branży motoryzacyjnej.
„Nie ukrywam, że jest to dla mnie zaszczyt, ponieważ – jak piszą organizatorzy targów – jest to nagroda dla ludzi, którzy zmieniają postrzeganie motoryzacji, wynoszą ją na wyższy poziom, prezentując ją w sposób ciekawy, często niestandardowy. Jest mi bardzo miło, ponieważ otrzymałam to wyróżnienie jako pierwszy kierowca driftingowy w Polsce.” – mówi Karolina Pilarczyk, która nie kryje wzruszenia.
To nie statuetki sprawiają jej jednak największą radość i satysfakcję.
„Uwielbiam otrzymywać puchary, bo jest to ukoronowanie mojej ciężkiej pracy. Najbardziej jednak cieszą nagrody publiczności, bo to dla nich głównie jeździmy. Dla nas czasem ważniejsze jest by pojechać widowiskowo, dać świetny show, niż zdobywanie jak największej ilości punktów. Otrzymałam wiele nagród, które mnie bardzo wzruszyły jak np. „Za promowanie driftingu na arenie międzynarodowej” przyznaną przez jedną z lig driftingowych w Polsce – Drift Open czy „Drift Spirit” którą otrzymałam we Francji podczas rundy ogólnoeuropejskiej – King of Togue.”
Karolina w 2016 roku zdobyła mistrzowski tytuł Queen of Europe, obecnie jest na etapie obrony tytułu. Mistrzyni ma za sobą dwie rundy, które już wygrała, lecz rund jest w sumie osiem, więc, jak mówi, ma jeszcze sporo walki przed sobą. Oprócz startach w kobiecej lidze, Pilarczyk bierze również udział w zawodach King of Europe PRO Series, gdzie współzawodniczy także z mężczyznami. „Mam ochotę mocno utrzeć panom nosa i powalczyć o zwycięstwo” – przyznaje Karolina. Trzymamy kciuki!