Jak złagodzić skutki świątecznego przejedzenia? Proste ćwiczenie oddechowe poleca Justyna Bolek

Świąteczna rozpusta przed nami. Będziemy jak co roku rozkoszowali się smakami i zapachami wigilijnego jadła. Czasami ta rozkosz jest zbyt duża. Znacie takie sytuacje: „A! Dołożę sobie jeszcze jabłecznika, jeszcze serniczka i może pieroga czy kapustki z grzybami”. Przestajemy myśleć racjonalnie, podczas świąt „odpuszczamy sobie”. 

Nie odmawiaj sobie przyjemności

Oczywiście, nie walczmy z tradycją –  na polskim stole podczas świąt musi być syto i zgodnie ze zwyczajami. Co nie jest oczywiście złe, pod warunkiem, że w głowie mamy słowo klucz „umiar”. I wcale nie chodzi mi o dodatkowe kilogramy, które widzisz na wadze! Bowiem ten nagły przyrost wagi to woda oraz pozostałe resztki jedzenia w Twoich jelitach.

Jedząc pyszności zaspakajasz swoje kulinarne pragnienia, Twoje kubki smakowe są w siódmym niebie. Wówczas łatwo doprowadzić się do stanu, w którym pojawia się określenie: „objadłam się i aż mnie głowa rozbolała” albo „aż nie mogę oddychać”. 

Na ratunek przeponie

Bólom głowy sprzyja m.in. niedotlenienie wynikające z kłopotów z oddychaniem. Dzieje się tak, kiedy podczas długiego siedzenia wdech i wydech stają się niepełne. Dlaczego? Twoja przepona – mięsień oddechowy, który jest pomiędzy klatką piersiową, a jamą brzuszną i oddziela od siebie te dwie przestrzenie nie pracuje wtedy prawidłowo.

Ciągle siedząc przy stole i jedząc, po pewnym czasie możesz odczuwać dyskomfort. Ciężko nabrać w tej pozycji poprawny oddech, czujesz się ociężała. W długotrwałej pozycji siedzącej przy stole, Twoja klatka piersiowa „zapada się”, barki są wysunięte ku przodowi, jama brzuszna jest „zaciśnięta”, a przepona przestaje sobie radzić  – jej funkcje mogą ulec zaburzeniu.

Oddychaj pełną piersią

 Dlatego tak bardzo ważne jest wstawanie od stołu. Każde pójście do kuchni po kawę czy herbatę, będzie lepsze od nadmiernej pozycji w zgięciu. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem będzie spokojny, wyciszający spacer. Poprawi od ukrwienie, dotlenisz się i czucie dyskomfortu przeminie. Warto także wykonać co jakiś czas proste ćwiczenia oddechowe w domu, w przerwie od innych czynności czy siedzenia przy stole. 

Ćwiczenie 1

Pozycja wyjściowa- leżenie na plecach. 

Przyłóż dłoń  na brzuch (poniżej pępka) , a drugą dłoń  na klatkę piersiową na wysokości mostka. Robiąc wdech poczuj jak pod Twoją dłonią brzuch się „spłaszcza”, następnie kieruj powietrze do klatki – na wysokość mostka. Twoje ostatnie żebro powinno się unieść (ciekawą opcją jest przyłożenie dłoni na powierzchni dolnych żeber). Wypuszczając powietrze staraj się, aby klatka (ostatnie żebro) się nie zapadało. Nie wykonuj pracy klatki poprzez unoszenie barków, czy poprzez odchylenie górnej części pleców. Leż spokojnie. Wyobraź sobie  jak są zbudowane żebra – podczas wdechu chcesz je wypełnić – każdą szczelinę. Oczywiście oddychanie nie może być moce , a delikatnie naturalnie BEZ DŹWIĘKU! To bardzo ważne!  

Ćwiczenie 2

Wykonaj to samo, ale w leżeniu na prawym boku x 3 oraz na lewym boku x 3. W pozycji na boku, jedna rękę podłóż pod głowę – ucho, bark i tułów oraz uda powinny być w jednej linii (dla ułatwienia ugnij kolana).  Podczas tego ćwiczenia tak jak omawiam w punkcie nr 1. dodatkowo staraj się cały czas utrzymać „wysokie żebro”, chodzi o to aby klatka się nie zapadała. Podczas wydychania nie puszczaj brzucha. Trzymając swoja dłoń poniżej pępka poczujesz jak pracuje brzuch. Nie dopuszczaj, aby z Twojego pępka robił się uśmiech 🙂 (jeżeli będziesz oddychać samym brzuchem jak balonem, to Twój pępek będzie mieć kształt uśmiechu, a to niestety błąd). Błędem jest kiedy podczas oddychania rusza się sam brzuch, bądź sama klatka.

Ćwiczenie 3

Wykonaj to samo, ale w chodzie. Wydawałoby się, że to żaden problem, ale w pozycji spionizowanej, ciężko jest  to wykonać bez wcześniejszej nauki, dlatego rób to najpierw leżąc.